Światło i Cień – stopnie uczestnictwa

W świecie, w którym żyjemy, nic nie jest całkowicie jasne ani zupełnie ciemne. Światło i cień nie są dwoma królestwami, które toczą ze sobą odwieczną wojnę. Są raczej stopniami uczestnictwa w meta-sensie – różnymi poziomami obecności Pełni w świecie zmieszanym. Tam, gdzie świadomość jest przejrzysta, rodzi się światło. Tam, gdzie zostaje zasłonięta, pojawia się cień.
Światło – uczestnictwo w sensie
Światło jest pełnią sensu, przejrzystością, wdzięcznością, wolnością bez przemocy i radością bez złudy. Nie jest metaforą dobra, ale samym doświadczeniem życia, które wie, dlaczego istnieje. Człowiek zanurzony w świetle nie potrzebuje udowadniać swojej racji, bo jego obecność jest spokojna. Nie dominuje – obejmuje.
Światło jest również relacją. Żywe Światło Pełni nie pochłania, lecz łączy. Tam, gdzie się pojawia, rodzi się więź. Człowiek, który je niesie, staje się przezroczysty dla sensu – jego gesty, słowa i czyny promieniują, nawet jeśli nie mówi nic.
Cień – zawężenie świadomości
Cień nie jest równorzędnym przeciwieństwem światła. Jest jego zniekształceniem – miejscem, w którym Pełnia została przesłonięta. Cień nie ma własnej substancji. Żyje tylko tam, gdzie światło zostało zakryte.
Cień objawia się w wielu formach – w lęku, w przymusie ubranym w święte słowa, w estetyzacji pustki, w chłodnym blasku duchowej pychy. Cień zawsze udaje światło. Obiecuje wolność, ale rodzi kontrolę. Obiecuje miłość, ale daje uzależnienie.
W codzienności cień najczęściej nie przychodzi jako totalna ciemność, lecz jako fałszywy blask. Może objawiać się w ideologii, w kulcie cierpienia, w religii pozbawionej miłości, w duchowości, która karmi ego. Mistyczna czujność polega na rozpoznaniu różnicy – na prostym pytaniu: czy to, co czuję, prowadzi ku wolności i miłości, czy ku lękowi i przymusowi?
Stopnie uczestnictwa
Między światłem a cieniem istnieją niezliczone odcienie uczestnictwa. Człowiek nie jest raz na zawsze po jednej stronie. Świadomość rozszerza się lub zwęża, jak oddech. Każdy dzień staje się nowym wyborem – gestem uczestnictwa w Pełni lub jej zapomnieniem.
W „Konstytucji Religii Żywego Światła” czytamy:
Świadomość może się rozszerzać ku światłu, albo zwężać ku cieniowi. Owoce życia wskazują, gdzie jesteśmy – miłość i prawda świadczą o świetle, złuda i lęk – o cieniu.
Światło i cień są więc nie tylko kosmicznymi siłami, lecz także stanami świadomości, które w nas współistnieją.
Mistyka codzienności
W książce „Teologia Pełni i Pustki” światło i cień ukazane są przez obrazy prostych metafor: latarnia we mgle, ogień i dym. Te obrazy uczą, że ciemność nie ma własnej mocy. Znika, gdy odsłoni się źródło.
Praktyka duchowa Religii Żywego Światła jest prosta:
- rozpoznaj, co jest dla ciebie Żywym Światłem,
- nazwij swój cień,
- wykonaj gest gruntujący sens – słowo prawdy, akt współczucia, dar miłości.
Każdy taki akt staje się realnym rozproszeniem mroku.
Cień w religiach i w człowieku
Teologia Pełni i Pustki przypomina, że cień przenika także religie. Gdy miłość zostaje zastąpiona przymusem, a duchowość – władzą, światło zostaje ukryte. Archonci karmią się takimi deformacjami. Podszywają się pod boskość, żądając czci i cierpienia.
Żywe Światło jednak nigdy nie znika. Nie przestaje istnieć. Jak płomień świecy we mgle, wciąż wskazuje kierunek. Mistyk potrafi dostrzec, że nawet w religiach przysłoniętych cieniem tli się iskra Pełni – w przebaczeniu, w miłości, w dobroci serca.
Zwycięstwo Żywego Światła
Światło nie walczy z cieniem. Po prostu świeci. Zwycięstwo Żywego Światła nie jest triumfem siły, lecz objawieniem prawdy, że cień nigdy nie miał własnej mocy. Ciemność znika tak, jak znika noc – nie dlatego, że została pokonana, ale dlatego, że nadeszło światło.
Każdy człowiek może być częścią tego zwycięstwa. Wystarczy mała iskra dobra, jedno słowo prawdy, jeden gest miłości a cień w jakimś miejscu świata staje się lżejszy.
W każdym z nas płonie latarnia, której nie zdoła zgasić żadna noc. Gdy człowiek nauczy się nią świecić, staje się świadkiem Pełni. Przemienia cień w światło samą obecnością.

